Jak kobiety z pokolenia 89 postrzegają własną kobiecość przez pryzmat PRL-owskich ikon stylu?
Pokolenie 89 dorastało między starym a nowym światem. Kobiety wychowane w cieniu transformacji, ale z dzieciństwem wypełnionym obrazami z czasów PRL-u, budują swoją tożsamość w oparciu o silne wzorce z tamtej epoki. Styl, którego uczyły się nie z Instagramu, a z telewizora Neptun czy „Przyjaciółki”, powraca dzisiaj jako świadomy wybór. Coś, co kiedyś było koniecznością, dziś staje się deklaracją stylu i tożsamości.
Dlaczego ikony PRL-u wciąż inspirują kobiety pokolenia 89?
Bożena Dykiel w „Alternatywach 4”, Anna Seniuk w „Czterdziestolatku”, Grażyna Szapołowska w „Krótkim filmie o miłości” – to nie tylko aktorki, ale wzorce kobiecości, które mocno zapadły w pamięć. Kobiety pokolenia 89 chłonęły te obrazy nieświadomie, a dziś wracają do nich świadomie – jako formy sprzeciwu wobec przesadnie wyidealizowanego wizerunku kobiety w mediach społecznościowych.
W badaniu „Kobiety pokolenia 89” aż 64% respondentek przyznało, że utożsamia się z wizerunkiem kobiety silnej, ale autentycznej – dokładnie takiej, jaką prezentowały ikony PRL-u.
Wzorce z lat 70. i 80. nie epatowały perfekcją. Były wyraziste, z charakterem, a jednocześnie bliskie codzienności. Ubrania szyte przez krawcowe, mocny makijaż, surowa fryzura – to wszystko było efektem realiów, nie mody. A mimo to – wracają w lookbookach i na ulicach.
A może interesujesz się też sportem? W takim razie wejdź na BET.PL i wykorzystaj Forbet kod promocyjny. W ten sposób łatwo sprawdzisz terminarze spotkań i zaplanujesz swój wolny czas tak, aby obejrzeć jak najwięcej rozgrywek w wybranych dziedzinach.
Jak kobiecość lat 80. wpływa na dzisiejsze wybory estetyczne?
Nie chodzi tylko o ubrania, ale o postawę. Kobieta PRL-u musiała być zaradna, silna, sprytna. Te cechy dzisiaj postrzegane są jako atrakcyjne, a nie „męskie”. Dla wielu kobiet z pokolenia 89 to punkt odniesienia – pokazujący, że nie trzeba spełniać czyichś oczekiwań, by być kobiecą.
Powrót do estetyki PRL-u to też symbol niezależności. Stylizacja na Szapołowską to coś więcej niż czerwona szminka – to manifest, że kobiecość może być surowa, zmysłowa i odważna jednocześnie.
Jak moda PRL-u pomaga budować kobiecą tożsamość?
Styl PRL-u to dziś nie tylko trend, ale opowieść. Każda marynarka po mamie, każda plisowana spódnica z second-handu to świadome sięgnięcie po historię. W ten sposób kobiety pokolenia 89 budują swoją tożsamość – nie przez odcięcie od przeszłości, ale poprzez jej reinterpretację.
Niektóre wybory są sentymentalne, inne – estetyczne. Ważne jest jednak to, że moda staje się narzędziem. Nie tylko do wyrażenia gustu, ale też do zakotwiczenia się w czymś prawdziwym i własnym.
Jakie elementy stylu PRL-u wracają do łask i co znaczą dla pokolenia 89?
To powrót do korzeni, ale z nowym znaczeniem. Kobiety wybierają określone detale świadomie – nie jako modę, ale jako formę wypowiedzi.
- Plisowane spódnice – symbol kobiecości z klasą, która nie potrzebuje odsłaniania ciała,
- Marynarki oversize – odzwierciedlenie siły, niezależności, ale też nonszalancji,
- Czerwone usta i paznokcie – estetyczny kontrapunkt dla współczesnego minimalizmu,
- Tkaniny z duszą – wełna, tweed, bawełna – w opozycji do sztucznych materiałów,
- Buty na słupku – wygodne, stabilne, ale pełne charakteru.
Te elementy mówią: „Jestem kobieca po swojemu”. Nie według katalogu trendów, ale według siebie.
Dla pokolenia 89 to nie tylko nostalgia. To sposób na bycie w zgodzie ze sobą – z tym, co się pamięta, co się przeżyło, co się wybiera.